02.05.2022 10:00 14 PM
„Niech pływa, uczy, cieszy i bawi oko” - mieszkaniec Rewy sam wybudował pierwszy w Polsce pancernik. Prace trwały przez pół roku. Teraz jednostkę będzie można zobaczyć na Zatoce Puckiej, istnieje także możliwość zwiedzania.
W niedzielę (1 maja) o godz. 12:00 na przystani w Rewie odbył się uroczysty chrzest i podniesienie bandery Pancernika Rewa. Pomysłodawcą budowy jednostki i realizatorem jest mieszkaniec Rewy, Marek Lis. Matką chrzestną została Kamila Mikulska, córka twórcy jednostki.
Pierwszy twardy test jednostki przebiegł doskonale, a po chwili można było poczuć aromat szampana. Nie zabrakło także salwy artylerii pokładowej, w końcu to pancernik. Nastąpiły dwa wystrzały, co spotkało się z aplauzem zgromadzonych gości.
— Postanowiłem zbudować coś, czego żaden producent nigdy by się nie podjął w produkcji seryjnej czy komercyjnej. Nikt na świecie, nie zbudował pancernik - mówi Marek Lis, pomysłodawca projektu budowy pancernika.
Ponad polowa elementów wykorzystanych do budowy pochodzi z recyklingu. W jednostce znajdują się także marynistyczne elementy znalezione na złomie.
Jak mówi sam twórca, nie jest to jednostka bojowa.
— Jest to wyłącznie demonstrator pewnych tradycji i rozwiązań i służba jest wyłącznie społeczna zachęcająca młodych ludzi do zainteresowania się sprawami morskimi, a starszej młodzieży do zastanowienia się czy nie wybrać drogi zawodowej w marynarce wojennej – zaznacza Marek Lis, pomysłodawca projektu budowy jednostki.
Pancernik może także wypłynąć w poszukiwania zaginionych na morzu.
Pancernik Rewa to miniaturowa jednostka pływająca, jej wymiary to - długość 9,5 m, szerokość 2,5 m, zanurzenie 10 cm. Jest wzorowana na amerykańskim pancerniku USS Texas (BB-35). Jednostkę budowano przez ostatnie 6 miesięcy w hangarze w Gdyni. Marek Lis zastosował w jednostce liczne innowacyjne rozwiązania techniczne.
Oprócz tego Marek Lis jest pomysłodawcą Ekomariny, której budowa jest planowana w gminie Kosakowo - więcej na ten temat przeczytasz tutaj.