02.02.2025 15:00 2 OR
Niemal trzydzieści trzy tysiące więźniów wyruszyło 25 stycznia 1945 r z niemieckiego Obozu Koncentracyjnego KL Stutthof do Lęborka. W Luzinie, przez które przechodzili, odbyły się uroczystości upamiętniające Marsz Śmierci.
Z 33 tysięcy więźniów idących w „Marszu Śmierci” życie straciło 17 tysięcy. Części udało się uciec. Gdyby nie pomoc Kaszubów - ofiar byłoby dużo więcej. Również mieszkańcy Luzina i okolicznych miejscowości w znaczący sposób pomagali uciekinierom, tym samym narażając swoje własne życie.
W niedzielę, 2 lutego, w kościele pw. Św. Wawrzyńca w Luzinie odbyły się uroczystości upamiętniające wydarzenia sprzed 80 lat. Po mszy świętej w intencji więźniów poległych w Marszu Śmierci, społeczność gminna z Jarosławem Wejerem, wójtem gminy Luzino udała się na cmentarz, gdzie złożono kwiaty na mogile, w której spoczywają więźniowie. W uroczystościach udział wzięli również harcerze z Niezależnego Stowarzyszenia Harcerskiego Czarna Trzynastka.
— Chcemy upamiętnić tych, którzy szli, ale tych, którzy w Luzinie zginęli. 12 więźniów spoczywa na naszym cmentarzu. Chcemy oddać im hołd i pomodlić się za nich. Wspominamy również bohaterską postawę głównie kobiet i dzieci, które dostarczały więźniom żywność, a tym, którym udało się uciec zapewnili schronienie. Niektórzy z nich po wojnie osiedlili się na terenie gminy Luzino — mówił dla Twojej Telewizji MorskiejJarosław Wejer, wójt gminy Luzino
W styczniu 1945 roku, kiedy zbliżające się fronty II wojny światowej zagrażały lokalizacjom niemieckich obozów koncentracyjnych, władze obozu Stutthof podjęły decyzję o ewakuacji więźniów, inicjując jeden z najtragiczniejszych marszów śmierci w historii. Marsz ten, rozpoczęty 25 stycznia, objął niemal 33,000 więźniów, zarówno z obozu głównego, jak i z podobozów, którzy zostali zmuszeni do wyczerpującej pieszej wędrówki w zimowych warunkach.
Uczestnicy marszu, nieprzygotowani na ekstremalne mrozy i opady śniegu, musieli pokonać setki kilometrów bez odpowiedniego zaopatrzenia w żywność czy wodę. Wielu z nich nie przeżyło tej próby – zginęli z wycieńczenia, zmarznięcia lub zostali zamordowani przez eskortujących ich strażników, gdy nie byli już w stanie kontynuować marszu.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.